Dziecięcy świat wiedzy/ takiesobieblogowanie.blogspot.com

wtorek, 3 marca 2020

Kąpielisko pod sosnami na bydgoskim Miedzyniu. Tu będzie kąpielisko...


    Przez lasek na ukos, między dzisiejszymi ulicami Plażową i Bronikowskiego w Bydgoszczy, od dziesięcioleci wiodła droga w kierunku mostu na Kanale Bydgoskim. Mieszkańcy Miedzynia pieszo udawali się tędy na Okole, na trakt  nazwany potem ulicą Berlinerstrasse (dzisiejsza ul. Grunwaldzka). Stąd dalej docierali do śródmieścia. Dzieci z Miedzynia  do 1929 r. pokonywały wyżej wspomniany lasek zdążając tędy do szkoły podstawowej mieszczącej się na Czyżkówku. Tam też miedzyńscy katolicy w niedzielę udawali się tą drogą do swego kościoła parafialnego.

   Miejsce to obrazuje fragment planu Bydgoszczy wydrukowanego ok. 1913-1916 r. w berlińskim wydawnictwie A Dittmann'a  - Plan der Stadt Bromberg mit Vororten - Druck und Verlag A. Dittmann 


Fragment planu Bydgoszczy Dittmanna'a z 1913-1916 r. Czerwoną linią zaznaczyłam VI śluzę na Miedzyniu i most przez Kanał Bydgoski  oraz przyległy do nich lasek, gdzie w dwudziestoleciu m-dzywojennym powstał Klub Sportowy Gwiazda a na początku lat  pięćdziesiątych  basen kąpielowy.

  Miejsce   to miało   także jeszcze   inne znaczenie.  Lasek ten wraz ze   strumieniem   przy   trakcie wiodącym na Nakło (dzisiejsza ulica Nakielska) od dziesięcioleci był miejscem chętnie odwiedzanym wiosną i latem przez bydgoszczan spragnionych wypoczynku na łonie natury blisko wody. Rekreacyjne właściwości tego terenu wzrosły od kiedy zbudowano Kanał Bydgoski.  „Śluzy” stały się  bardzo popularnym kompleksem wypoczynkowym. 

 
W tym domu Carla Schuelera, na rogu ul. Nakielskiej i Plażowej, mieściła od początku XX w. restauracja z ogródkiem kawiarnianym - stan obecny

    Zapewne dlatego też od początku XX w. zaczęły tu funkcjonować restauracje z ogródkami kawiarnianymi: do 1933 r. przy ul.Nakielskiej 88 (róg z ul. Plażową) oraz do 1926 r. Franciszka Wilkego przy VI. Śluzie. W 1920 roku powstał przy ul.Bronikowskiego klub sportowy Gwiazda.  W pozostałej części lasku, między tym  obiektem a ul. Plażową,   także po II wojnie światowej liczni mieszkańcy Bydgoszczy spędzali wiosenne i letnie dni, zażywając niebezpiecznych kąpieli w Kanale Bydgoskim. Być może ten  fakt, a także  uroda tego miejsca i potrzeby bydgoszczan spowodowały, że na początku lat pięćdziesiątych XX w. postanowiono obok  boiska sportowego wybudować  odkryty basen kąpielowy.
   Przewodniczący Prezydium  Miejskiej Rady Narodowej w swoim przemówieniu wygłoszonym podczas  otwarciu kąpieliska   w dniu 14.08. 1954 r. powiedział: „Miasto nasze od szeregu lat dotkliwie odczuwało brak takiego obiektu, który by w okresie letnim mógł zaspokoić potrzeby ludności, albowiem stara pływalnia przy ul. Żeglarskiej jak również  basen kąpielowy pobudowany po wojnie przy fabryce „Kabel Polski” nie wystarczały dla szybko rozwijającego się miasta.”  

Budowa

   Pierwsze prace ziemne rozpoczęto we wrześniu 1951 r. Potem nastąpiła przerwa wskutek braku materiałów budowlanych. Dopiero w 1954 r. staraniem władz bydgoskich Państwowa Komisja Planowania Gospodarczego oraz Naczelna Rada Odbudowy Stolicy  udzieliły potrzebnych na budowę środków finansowych i materiałowych. Powołano też Społeczny Komitet Budowy Kąpieliska i od czerwca 1954 r. prace ruszyły pełną parą. 

Tak to się  zaczęło...

Cegły przewożono różnymi środkami transportu - samochody ciężarowe

Cegły przewożono różnymi środkami transportu - wóz konny

   W ciągu 11 tygodni obiekt był gotowy. Tak szybkie tempo prac było możliwie dzięki mobilizacji wielu czynników. Na apel Prezydium Miejskiej Rady Narodowej pospieszyło z pomocą w robociźnie, materiałach, transporcie i sprzęcie kilka przedsiębiorstw  budowlanych i pokrewnych branż. 

Mieszkańcy Bydgoszczy pomagali przy budowie kąpieliska

Pomoc również niosły kobiety, bezinteresownie włączając się  w prace ziemne czy porządkowe.             
Mury szybko pięły się do góry

    Pomoc również nieśli obywatele, bezinteresownie włączając się  w prace ziemne, murarskie czy porządkowe.  Prasa lokalna odegrała w tym też swoją rolę. W trakcie budowy kąpieliska Gazeta Pomorska (z 29. czerwca 1954 r.) agitowała: „Organizacyjne zabezpieczenie systematycznej pomocy może poważnie przyspieszyć budowę kąpieliska. To sprawa wszystkich mieszkańców Bydgoszczy.” 

  




 
W dniu otwarcia odbył się krótki pokaz pływania



 
Po uroczystości otwarcia udostępniono basen publiczności

   Otwarcie kąpieliska odbyło się 14. sierpnia 1954 r. o godzinie 15. Po części oficjalnej odbył się krótki pokaz pływania i ratownictwa w wykonaniu bydgoskich pływaków, a następnie udostępniono obiekt publiczności.


poniedziałek, 11 listopada 2019

Bydgoszcz niepodległa w życiu moich przodków. Zabawa, odpoczynek i rozrywka


   Dzieci rodzin robotniczych z przedmieść bydgoskich nie miały zbyt wiele zabawek kupionych w sklepie. Tak było w przypadku mojej mamy i jej braci. Myślę jednak, że w takim otoczeniu jak pobliski las, miedzyńskie wzgórza i łąki czy Kanał Bydgoski nietrudno było sobie wymyślić zajęcia pozwalające atrakcyjnie  spędzić wolny czas – zabawa w chowanego, gra w piłkę (nawet jak to była zwykła szmacianka), łowienie ryb. Jeden z moich wujków tak się do tej ostatniej formy odpoczynku przywiązał, że stało się to jego pasją na całe życie. Zimą ulubioną formą odpoczynku dla dzieci było zjeżdżanie na sankach w miedzyńskiego wzgórza, które było oddalone od domu dziadków o zaledwie kilkanaście metrów. 

Moja mama w wieku 6 lat
    Dziecięce zabawki mojej mamy to: piłka, drewniane klocki oraz lalka z kilkoma ubrankami, w które mogła ją przebierać i łóżeczko dla niej z pełnym wyposażeniem tzn. poduszeczką, kołderką i materacem. Z biegiem lat dzieci zaczęli pomagać rodzicom w pracach domowych, w związku z czym codziennego czasu za zabawę było mniej.
   W wakacje  zdarzały się wyjazdy, ale w najtańszej wersji czyli do rodziny. Mama wspominała, że jednego lata wyjechała do brata babci do Jadownik Bielskich. Kiedy była nastolatką uczestniczyła w  wycieczce w Karkonosze. Było to dla  niej duże przeżycie. Wiele z tej wyprawy zapamiętała i tą wiedzą chętnie się dzieliła. Opowiadała o świątyni Wang (ewangelicki kościół parafialny w Karpaczu przeniesiony z Norwegii z przełomu XII i XIII w.) i o trudzie wspinaczki na Śnieżkę, z której, po wejściu, podziwiała widoki.
   Babcia i dziadek mogli pozwolić sobie na odpoczynek tylko w dni wolne. Dziadek pracował zarobkowo. Babcia była zajęta opieką nad siedmiorgiem dzieci, a króliki, kury i kozy też wymagały poświęcenia im odpowiedniej ilości czasu. Latem dochodziły prace  w ogrodzie i w polu.
  Oprócz wspólnych posiłków rodzinę moich dziadków łączył śpiew, jako jedna z form spędzania wolnego czasu. Szczególnie w niedzielne popołudnia często siadano w rodzinnym gronie i śpiewano. Jeden z braci mamy akompaniował na cytrze. 

 
Cytra - bardzo podobna do tej, na której grał brat mamy Teodor. Wikipedia


   Mama najmilej wspominała muzykowanie w letnie pogodne wieczory w przydomowym ogrodzie ku zadowoleniu sąsiadów, którzy  przysłuchiwali się tym „ domowym koncertom”.  Tradycje muzykowania były głęboko zakorzenione zarówno w rodzinie babci jak i dziadka, którego niektórzy krewni zajmowali się muzykowaniem zawodowo. W okresie międzywojennym w szkole uczono wiele pieśni i piosenek, więc z  repertuarem nie było problemu.
   Ulubionym sposobem odpoczynku, szczególnie przez młodych osób, były też wyjazdy na tzw, „majówki”. Udawano się rowerami na łąki w miedzyńskim lesie, do Smukały czy na tzw. „śluzy” nad starym kanałem. Te ostatnie były bardzo popularnym wśród bydgoszczan kompleksem rekreacyjno-rozrywkowym. Według Książek Adresowych Miasta na Miedzyniu mieściły się tu dwa tego typu  restauracje z ogródkami kawiarnianymi: do 1933 r. przy ul.Nakielskiej 88 (róg z ul. Plażową) oraz Franciszka Wilkego przy VI. Śluzie do 1926 r. Z  starych pocztówek z początku XX w. wynika, że częścią tego ostatniego obiektu był pełen zieleni, ukwiecony trakt spacerowy i korty tenisowy [zob. https://poznan.fotopolska.eu/Restauracja Wilkego Bydgoszcz].  Z usług tych kompleksów korzystali także bracia mojej mamy. Jeden z z nich dorabiał sobie przez pewien czas w niedzielne popołudnia jako kelner w restauracji przy ul. Nakielskiej 88. 

Restauracja Carla Schulera na Miedzyniu- róg Nakielskiej i Plażowej. Fotopolska.eu

Restauracja F. Wilkego - Miedzyń w Bydgoszczy  przed I wojną świat. - za stroną fotopolska. eu
    Kiedy zasoby pieniężne nie pozwalały na korzystanie z kompleksów rekreacyjno-rozrywkowych pozostawał odpoczynek na łonie natury,  a ta w okolicach Kanału Bydgoskiego była niezwykłej urody. Miedzyń przedwojenny to osiedle łąk, łanów zbóż,  strumyków płynących wzdłuż kanału i ul.Nakielskiej, gdzie zalesione tereny po wschodniej i zachodniej stronie stadionu Klubu Sportowego „Gwiazda” dawały przyjemny cień  w upalne letnie dni. Wiosną i latem do lasku między wiaduktem kolejowym a ul. Bronikowskiego czy na zieloną trawkę wzdłuż plantów w okolicy stadionu Klubu Sportowego „Gwiazdy” przyjeżdżało mnóstwo bydgoszczan z kocami i koszykami piknikowymi  spragnionych taniego wypoczynku na łonie natury blisko wody. Wśród nich rodzina mojej mamy.

Rodzina mojej mamy na ul. Dworcowej w Bydgoszczy ok, 1935 r. Moja mam pierwsza z prawej
   Mile spędzonym czasem odpoczynku były też odwiedziny bliskich osób. Większość członków rodziny rodziców mojej mamy mieszkało w śródmieściu Bydgoszczy, więc z chęcią odwiedzali ich szczególnie wiosną i latem, aby przy okazji zaczerpnąć świeżego powietrza wśród drzew i krzewów w ogrodzie. Poza tym w niewielkiej odległości od domu dziadka był las, gdzie można było udać się na dotleniający spacer.

  Uroczystą rozrywką dla rodziny mojej mamy były parady wojskowe 16. Pułku Ułanów Wielkopolskich w dniach 3. maja, 15. sierpnia czy w święto pułkowe przypadające w lipcu, bowiem jeden z synów służył w tej formacji wojskowej. Mama wspominając te parady nie mogła ukryć zachwytu nad umiejętnością „tańców” pięknie przystrojonych koni w takt muzyki. 

Ulani_RB3 Wikipedia
    Na początku lat trzydziestych najstarszy brat mamy (ten, który skończył studia w Poznaniu) przyniósł do domu detektor kryształkowy. Pracował jako urzędnik miejski  w magistracie bydgoskim, więc stać go było na taką nowinkę techniczną. Pod koniec lat trzydziestych radio na dobre zadomowiło się w domu moich dziadków. Najchętniej słuchano muzyki i transmisji mszy świętej. 

DETEKTOR KRYSZTAŁKOWY -Radio_detefon_1. Wikipedia
    Moja mama i jej brat Teodor  (ten, który grał na cytrze) lubili odwiedzać teatr. Formą szczególnie przez nich ulubioną była operetka. Przedstawienia te odbywały się w Teatrze Miejskim, pięknym gmachu zarówno zewnątrz jak i wewnątrz, który mam często wspominała.

 
Teatr Miejski w Bydgoszczy 1900 r. Wikipedia



Teatr Miejski w Bydgoszczy - żyrandol

   Wszyscy bracia  razem z siostrą korzystali też z rozrywki jaką dawało kino. Mama najczęściej wspominała filmy polskie takie jak „Co mój mąż robi w nocy”, „Wrzos”, „Trędowata” czy , „Piętro wyżej”. 


Złote gody dziadków - Stanisławy i Stanisława Szuda 1956 r. Dziadkowie siedzą w środku w otoczeniu  swoich dzieci i ich rodzin.

   Moi dziadkowie i ich dzieci nie byli wielce zasłużonymi działaczami społecznymi (choć dziadek przez jakiś czas był ławnikiem w sądzie) czy politycznymi swoich czasów, ale  tak jak wiele podobnych im rodzin, poprzez powrót do ojczyzny i swoją kreatywną pracowitość realizowaną w codziennym trudzie także przyczynili się budowania nowej, niepodległej Polski.